A ja rosnę i rosnę
A ja rosnę i rosnę – no może nie tyle ja, co moje dziecko. Przyglądając się mu wczoraj stwierdziłam, że jego krzesło biurkowe jest o wiele za małe, podobnie jak samo biurko… Trzeba się będzie wybrać na zakupy, bo ani to wygodne ani zdrowe, co najwyżej śmiesznie wyglądające. Równie dobrze mógłby spróbować pojeździć na swoim dziecinnym rowerku. Tak to bywa, jak się próbuje usamodzielnić potomka i pozostawia się go samego przy robieniu lekcji i w ogóle stara się nie ingerować w to co robi w pokoju i jak go urządza, z wyjątkiem zwrócenia uwagi: może byś tak posprzątał? 🙂
A tymczasem trzeba przejrzeć programy do rozliczania PITów i odbębnić coroczny obowiązek, o tyle przyjemny, że zawsze jakaś nadpłata się trafi :)