Zdążyłam
Zdążyłam 🙂 Choć może z radością powinnam poczekać do publikacji wpisu, bo jeszcze może się coś sypnąć, zawiesić, itd. 😉 Znaczy, zdążyłam zostawić tu kilka słów w październiku. Obiecałam sobie, że nie ma zmiłuj; plan minimum musi zostać zrealizowany. A mój plan minimum to jeden wpis miesięcznie. Wydaje się, że to mało, ale i tak ostatnio prowadzę tak nudny tryb życia, że nawet to trudno zrealizować. Liczyłam na piękny październik, na jakieś wyjazdy, o których można by coś napisać. W końcu to jeden z moich ulubionych miesięcy. Ale nie przy tej pogodzie. No dobra, raz wybraliśmy się na grzyby więc powinnam z satysfakcją donieść o torbie pełnej prawdziwków, podgrzybków i kozaków. No i tyle byłoby ekscytujących wydarzeń w tym miesiącu 😉
Miłego wieczoru 🙂
PS. Nie uwierzycie, podczas publikacji wyrzuciło mnie z bloga. Dobrze, że mam zwyczaj trzymania treści w pamięci do czasu jej zapisania 🙂