Ale wypas
Wróciliśmy już co prawda z urlopu, ale nadal jest wypas. Do końca tygodnia mam wolne, więc będę się relaksować u siebie. No, z przerwą na pranie i prasowanie, ale przynajmniej nie ma problemu ze schnięciem. Jest cieplutko, jest upalnie. Zresztą tak samo jak było nad morzem. Na sinice się na szczęście nie załapaliśmy. Dało się kąpać, a jakże. Nawet temperatura wody była bardzo przyzwoita jak na Bałtyk. Doskonale się spacerowało także brzegiem morza wieczorami i rano. Ech, co tu kryć – odprężyłam się. Przydałyby się częściej takie wypady.