Gdzież one są
Co roku spisuję sobie postanowienia noworoczne i jak to zwykle bywa, po kilku tygodniach o nich zapominam 🙂 Ale i tak to lubię, bo pozwala mi choć na chwilę przemyśleć sytuację i to co ewentualnie chciałabym osiągnąć w Nowym Roku. Poza tym – po zakończeniu roku – miło jest coś wykreślić i mieć satysfakcję, że coś tam się zrobiło. W tym roku także przygotowałam nowe postanowienia, ale… nie mogę znaleźć starych. Wsiąkły gdzieś, przepadły. Obawiam się, że w ferworze robienia porządków wyrzuciłam stary zeszyt, a w nim moje postanowienia… Szkoda, bo mam wrażenie, że nieźle mi w zeszłym roku poszło…
A plan jest taki, żeby w obecnym poszło jeszcze lepiej 🙂