Góry i schroniska

Mimo, że za pasem już czerwiec, pogoda nadal nie sprzyja wędrówkom po górach, zwłaszcza pogoda w weekend… A szkoda, bo miałabym wielką ochotę pochodzić po Karkonoszach, Tatrach albo Bieszczadach; wejść na Śnieżkę, przy pięknej pogodzie, po drodze odwiedzając schronisko na Równinie pod Śnieżką, później przejść szczytami i zejść od strony Schroniska Samotnia i Małego Stawu, albo przejść się na przełęcz Okraj; albo pochodzić po połoninach…

Z niższych gór, kiedyś bardzo lubiłam Góry Wałbrzyskie, w okolicach Andrzejówki, niestety odkąd sprowadzili tam żmije, a te się rozmnożyły na potęgę, jakoś mam opory przed zapuszczaniem się tam latem. Czego strasznie żałuję przypominając sobie jakie piękne jagodziska tam są… W innych regionach, bardzo lubię okolice Gorc i schronisko na Starych Wierchach. Piękne okolice

Ech, rozmarzyłam się. Chyba przydałby się urlop, albo piękny długi weekend spędzony na włóczęgach…

Po co dzieciom konta na F albo nk?

Wczoraj moje Dziecię, które nie bardzo radzi sobie jeszcze z ortografią i gramatyką, za to codziennie widuje swoich kolegów i koleżanki, oświadczyło, że chciałoby mieć konto na facebooku i naszej klasie, bo inne dzieci też mają. „Po co?” – zapytałam. „No bo inni też mają i przesyłają sobie wiadomości” – odpowiedział. „Ale przecież widujecie się na co dzień, dzwonicie do siebie, piszecie sms-y, macie szkolny portal do przesyłania wiadomości, z którego zresztą nie korzystacie, więc po ci kolejne?”. Najwyraźniej mój umysł funkcjonuje na jakimś starym oprogramowaniu, bo słowo daję nie jestem w stanie tego zrozumieć. Kiedyś przyznaję i owszem złożyłam sobie konto na nk, żeby odświeżyć wiadomość z dawnymi koleżankami i kolegami, ale z nimi mi się kontakt urwał wiele lat temu…

Oczywiście Dziecko nie dostało zgody na założenie profili/kont – jak zwał tak zwał, tym bardziej że od razu chciał jakieś zdjęcia powrzucać. Niestety musi się najpierw nauczyć chronić swoją prywatność.

Piękny weekend za nami

W końcu trafił się piękny weekend 🙂 Chociaż sobota była w znacznej części pochmurna i wietrzysta, słońce wygrało. Przy okazji zrobiłam porządek na ogródku i zmodernizowałam (po raz kolejny) moją rabatkę. Wcześniej w założeniu miała być lawendowo-tulipanowa, z oświetleniem solarnym, ale ostatnimi czasy jakoś tak przypominała mi… grobek (ku radości rodziny). Wyrzuciłam więc „świecidełka” i posadziłam żarnowiec. Akurat kwitnie więc pięknie wygląda.

W niedzielę byliśmy nad wodą i okazało się, że zima jednak była zbyt lekka, żeby wymrozić komary 🙁 A ja zapomniałam posadzić komarzycę, więc dziś trzeba się rozejrzeć u ogrodnika i mięć nadzieję, że rzeczywiście roślinka odstraszy te „potwory”.

Sezon na robactwo uważam za otwarty

Ostatnio w jednym z pokoi mamy plagę mrówek, pająków i jakichś muszek. Wystarczy otworzyć okno i już się pchają. I nic to, że okno wypsikane dookoła „odstraszaczem”. No a przecież nie zrezygnuję z wietrzenia przez cały sezon. Pająki to jeszcze pikuś, można złapać za nogę i wyrzucić na zewnątrz, gorzej z pozostałymi „gadami”. Zastanawiam się nad założeniem tam moskitiery… Przy okazji ograniczyłoby się dostęp komarów, które lada chwila pewnie się pojawią… Ciekawe tylko czy te moskitiery mają na tyle małe oczka, żeby mrówki się nie przecisnęły… O ile już nie założyły u nas jakiegoś gniazda. Brrr… Znalazłam moskitiery na stronie, na której koleżanka zamawiała dwa tygodnie temu żaluzje. Ciekawe czy przysyłają jakieś próbki 🙂 Chyba, że się umówię z doradcą i przy okazji wezmę rolety na okna dachowe, bo słońce na twarzy miła rzecz, ale niekoniecznie skoro świt 🙂