Piękny weekend za nami

W końcu trafił się piękny weekend 🙂 Chociaż sobota była w znacznej części pochmurna i wietrzysta, słońce wygrało. Przy okazji zrobiłam porządek na ogródku i zmodernizowałam (po raz kolejny) moją rabatkę. Wcześniej w założeniu miała być lawendowo-tulipanowa, z oświetleniem solarnym, ale ostatnimi czasy jakoś tak przypominała mi… grobek (ku radości rodziny). Wyrzuciłam więc „świecidełka” i posadziłam żarnowiec. Akurat kwitnie więc pięknie wygląda.

W niedzielę byliśmy nad wodą i okazało się, że zima jednak była zbyt lekka, żeby wymrozić komary 🙁 A ja zapomniałam posadzić komarzycę, więc dziś trzeba się rozejrzeć u ogrodnika i mięć nadzieję, że rzeczywiście roślinka odstraszy te „potwory”.

Sezon na robactwo uważam za otwarty

Ostatnio w jednym z pokoi mamy plagę mrówek, pająków i jakichś muszek. Wystarczy otworzyć okno i już się pchają. I nic to, że okno wypsikane dookoła „odstraszaczem”. No a przecież nie zrezygnuję z wietrzenia przez cały sezon. Pająki to jeszcze pikuś, można złapać za nogę i wyrzucić na zewnątrz, gorzej z pozostałymi „gadami”. Zastanawiam się nad założeniem tam moskitiery… Przy okazji ograniczyłoby się dostęp komarów, które lada chwila pewnie się pojawią… Ciekawe tylko czy te moskitiery mają na tyle małe oczka, żeby mrówki się nie przecisnęły… O ile już nie założyły u nas jakiegoś gniazda. Brrr… Znalazłam moskitiery na stronie, na której koleżanka zamawiała dwa tygodnie temu żaluzje. Ciekawe czy przysyłają jakieś próbki 🙂 Chyba, że się umówię z doradcą i przy okazji wezmę rolety na okna dachowe, bo słońce na twarzy miła rzecz, ale niekoniecznie skoro świt 🙂