Uff, z głowy
Uff, kolejne zebranie z rodzicami z głowy. Już nie dziwię się moim rodzicom, że nigdy nie mieli ochoty na nie chodzić. Chociaż może kiedyś miało to sens. Był przynajmniej ten dreszczyk niepewności jakie to dziecko ma oceny i co tym razem nawywijało 😉 Teraz mamy dzienniki elektroniczne. Wszystkie informacje o ocenach, nieobecnościach, spóźnieniach, ogłoszenia i korespondencja z nauczycielami przechodzi na bieżąco. A zebrania… Chyba pozostały jako szkolna tradycja. No więc dobrze, tradycji stało się zadość i spokój na dwa miesiące 🙂
22 listopada… Chyba trzeba zacząć myśleć o prezentach mikołajkowych. I tych domowych, i tych do szkoły.
Po południu zaplanowałam ostatnie grabienie liści w sezonie. Więc będzie kolejne „uff” z powodu zakończenia prac ogrodniczych. Całe szczęście, że zrobiło się ciepło. Nie będzie to udręka, a przy odpowiedniej muzyce może być całkiem przyjemnie 😉
Cudowną dziś mamy pogodę. Niebo wręcz lazurowe, słońce świeci 🙂