No to przyroda wymieniła stary śnieg na nowy i znów można pobiegać po świeżym puchu, którego cały czas przybywa 🙂
W weekend byliśmy u rodziny w górach. Były sanki i wojna na śnieżki 🙂
Szkoda tylko, że tak mało dzieciaków teraz wychodzi, żeby pojeździć na sankach. Gdy byłam w najlepszym wieku na ten „sport” wszystkie górki były zajęte. Robiliśmy wspólnie skocznie i wyrównywaliśmy teren, jeśli trzeba było. Ze szkoły wracało się godzinę zamiast 5 minut, z porwaną reklamówką na buty zmienne (i mokrymi butami), na której się jeździło… Ech… A dziś pustki i wiele „tras” pozarastanych. Dzieciaki nawet nie wiedzą co tracą. Może znajdą się rodzice, którzy im to uświadomią?