Wiosna
W zasadzie można powiedzieć, że po przedwiośniu trwającym od stycznia, w końcu przyszła wiosna. Wczoraj nasz termometr obwieścił, że na dworze jest 17 stopni na plusie, dziś ma być podobnie, chociaż wiatr jeszcze chłodny. Cóż się dziwić; za miedzą góry, nadal w znacznej części zaśnieżone, więc i do nas zawiewa chłodem. Ale i tak jest pięknie, słonecznie, ciepło. Można wywietrzyć porządnie mieszkanie bez obawy, że się wyziębi. Na trawniku kwitną krokusy – oto dowód 🙂
Rozpoczyna się u nas „gorący okres”, bo trzeba znaleźć czas na zrobienie wiosennych porządków i organizację ogrodu na lato, na przygotowania do świąt, na powtórki z dzieckiem, bo 1 kwietnia egzamin, a w międzyczasie jeszcze trzy imprezy rodzinne więc i trochę jeżdżenia…
Ostatnio stwierdziłam, że wiedza musi „uleżeć się”. Po wielu latach przerwy zostałam poproszona o pomoc w nauce funkcji matematycznych i logarytmów. Powiem szczerze, że w pierwszej chwili przyjęłam to ze śmiechem, bo orłem matematycznym nigdy nie byłam, a do tego jeszcze tak długa przerwa. Ale wzięłam podręcznik, przejrzałam i ze zdziwieniem stwierdziłam, że jest to całkiem proste i logiczne. Aż nie mogłam uwierzyć, że kiedyś mogłam mieć z tym problemy. Może więc tworzenie uniwersytetów trzeciego wieku ma sens…
A dziecko polubiło ostatnio muzykę z lat 80-tych i 90-tych. Weszłam ostatnio do jego pokoju i ze zdziwieniem stwierdziłam, że już nie słucha tego okropnego hip-hopu tylko Michaela Jacksona, choć na notatce co ma odszukać na you tube miał napisane: skorpions, jaxon 🙂 Ale poprawa i tak jest 🙂 No i starym zwyczajem wszystkich dzieciaków upiera się, że muzyka go nie rozprasza przy nauce.