Na urlopie
Część urlopu już niestety za mną. Tym bardziej niestety, że to część „wyjazdowa”. Teraz został czas na posiedzenie w domu, załatwienie zaległych spraw, itp. W tym roku po raz kolejny odwiedziliśmy Warmię, która w zeszłym roku bardzo przypadła nam do gustu. Był czas na pływanie i opalanie się – pogoda w okolicach do 30C (więcej tylko w dniu przyjazdu i wyjazdu) sprzyjała wypoczynkowi; był też czas na poczytanie książek, pojeżdżenie na rowerach i pozwiedzanie okolicy.
Wyjeżdżając zostawiliśmy z radością Dolny Śląsk, w którym w dniu naszego wyjazdu było 38C, a o 2 w nocy kiedy wyruszaliśmy 28C… A że takie upały powyżej 30C trwały u nas ostatnio ponad 3 tygodnie (dziś przyjemne 27C), więc ostatecznie wyraziłam zgodę na założenie w przyszłym roku klimatyzacji. Trudno, nie da się tak wytrzymać. Dla odmiany pogodowej wracając nadzialiśmy się na potężne burze nad Wielkopolską i trochę czasu straciliśmy na przeczekaniu największej nawałnicy.
W tym roku udało nam się odwiedzić Lidzbark Warmiński, który jak najbardziej polecam, zwłaszcza miłośnikom zamków pokrzyżackich i Ignacego Krasickiego. Tym niemniej mam nadzieję, że nowa ustawa krajobrazowa spowoduje, że na zabytkowych budynkach nie będziemy już oglądać takich reklamowych straszaków: