Podobno w niektórych województwach dziś rozpoczęły się ferie. Może dlatego po okresie jesiennym, a może już wiosennym, zbliżają się chłody. Dotychczas zima była łaskawa. Poza dwutygodniowym czasem przed świętami Bożego Narodzenia, w zasadzie nie było mrozu ani śniegu, nawet w nocy. Teraz ma się to zmienić. No trudno. I tak sporo zaoszczędziliśmy już na ogrzewaniu.
Na pocieszenie dzień robi się coraz dłuższy i człowiek czeka już na wiosnę, mimo, że to dopiero połowa stycznia. To jeden z nielicznych okresów w roku, w którym cieszę się, że czas szybko płynie. Poza tymi misiącami, jestem już w wieku, w którym żal każdej chwili, że zbyt szybko upływa.